photoexpress.com |
Podobno, gdyż cudowna maseczka nie jest dostępna w zwykłej sprzedaży, nie przeszła wszystkich testów dopuszczających kosmetyki na rynek. Nie kupisz jej w drogerii czy butiku. Kupić ją można jedynie po znajomości, trudniej niż kokainę na Bulwarze Zachodzącego Słońca.
Jak donosi nasz korespondent w Los Angeles, jest też niewyobrażalnie droga. Koszt kuracji wynosi
przypuszczalnie około 600 tysięcy dolarów! Z tego powodu tylko największe gwiazdy mogą sobie pozwolić na taki zbytek. Wśród używających tajemniczego specyfiku wymienia się takie gwiazdy jak Michelle Pfeiffer czy Angelina Jolie.
Czy faktycznie specyfik jest skuteczny? Patrząc na wymienione gwiazdy nie ma się wątpliwości.
Co zawiera maseczka? Podobno aktywnym składnikiem w preparacie jest ambroxan, wyekstraktowany wprost z nasienia wieloryba. Delikatny zapach specyfiku jest ważną częścią kuracji.
Dlaczego jednak maseczka jest taka droga? Niebotyczna cena preparatu wiąże się z trudnością uzyskania wielorybiego nasienia. Pomimo, że wieloryby produkują podczas wytrysku ponad 1800 litrów spermy, z tego zaś tylko 10% trafia do partnerki, to zebranie jej podczas godów olbrzymich ssaków jest nie lada wyzwaniem.
Według niepotwierdzonych informacji w pozyskiwaniu materiału do specyfiku wyspecjalizował się jeden klan Inuitów z Alaski.
Czy tajemniczy specyfik dotrze do polskich gwiazd? Z uwagi na cenę może być mało amatorek. Cała nadzieja w chińskich podróbkach. Trzymamy kciuki, żeby jak najszybciej udało się wyprodukować sztuczne nasienie wielorybów. Niech i polskie gwiazdy ekranu i estrady dostaną swoją szansę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz