Biuro szeryfa |
Miejsce zbrodni przypominało plan taniego horroru. Wszędzie krew i porozrzucane części ciała ofiary. Policjanci zatrzymali nagiego Wyatta na gorącym uczynku, zwyrodnialec dzierżył w dłoni urwaną rękę przyjaciela.
Jak zeznał po zatrzymaniu, zabił kolegę, bo był on opętany przez diabła i tylko tak mógł przepędzić szatana. Z ustaleń coronera wynika, że ofiara nie umarła od razu po wyrwaniu serca. Agonia trwała kilka minut. Morderca spalił serce kolegi, a potem odciął język i wydłubał oczy.
Za popełnioną zbrodnię zwyrodnialec dostał 47 lat więzienia. Obrońca zawodnika MMA próbował udowodnić, że był on niepoczytalny w chwili popełniania zbrodni i próbował tylko "uciszyć diabła", jednak nie ustrzegło to zbrodniarza od kary.
Maniak wciąż odsiaduje wyrok, a o wcześniejsze zwolnienie będzie mógł się ubiegać, gdy skończy 70 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz