photoexpress.com |
Profesor Sid Berrone, który opiekuje się postrzelonym, nie może ukryć zdziwienia cała sytuacją:
- To pierwszy tego typu przypadek na świecie - mówi - pacjent może mówić o ogromnym szczęściu. Mógł łatwo zginąć, a on żyje i ma się dobrze!
Sangermano został postrzelony w Sylwestra. Kula kalibru .22 uderzyła go w prawą część głowy, przeszła obok oka, zwolniła uderzając w kość nosową i utkwiła w nozdrzu, czyli w dziurce od nosa.
Zalany krwią i z ogromnym bólem trafił do szpitala. Dalszy ciąg historii znamy: Darco po kilku godzinach zaczął kichać i kichał dotąd, aż kula wypadła z jego nosa!
Obecnie Szczęściarz Darco (zyskał nowy pseudonim) zdrowieje w szpitalu i jedyną konsekwencją postrzału, jaką odczuwa, jest dość silny ból głowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz