photoexpress.com |
Fiodor Bykow, 36-letni dentysta z Saratowa w Rosji, zamiast podawać zastrzyk ze znieczuleniem, woli uderzyć szybkim sierpowym.
- Wychodzi taniej i zdrowiej - opowiada stomatolog - od 9 roku życia trenuję boks i mam czym przyłożyć - na potwierdzenie pokazuje wielki kułak.
- Nie ma pacjenta, którego nie uśpię. Jeden cios i spokojnie mogę brać się do pracy. Gdy pacjent się ocknie, to nie wie, jak mi dziękować - nietuzinkowy dentysta chętnie zdradza szczegóły znieczulania.
Wydawać by się mogło, że drastyczna metoda znieczulania odstraszy pacjentów. Nic bardziej mylnego, gabinet Bykowa pęka w szwach. Czy to dzięki cenom (zabiegi są tańsze o 30% niż u konkurencji), czy może jednak pacjenci lubią dawać się bić? Nie wiadomo.
Bykow planuje uruchomić sieć gabinetów, gdzie zamiast zastrzyku pacjent będzie dostawał w szczękę. We wszystkich większych miastach Rosji ogłosił nabór. Preferowani byli bokserzy.
Powiedzenie: dentysta - sadysta nabiera nowego znaczenia... Jednak naród rosyjski jest twardy. Ciekawe, czy podobne "znieczulenie" przyjęłoby się w Polsce? Co myślą o tym nasi czytelnicy? Prosimy o odpowiedzi w komentarzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz