Jak pokazują statystyki, USA to kraj, w którym wskaźnik liczby osadzonych, w przeliczeniu na jednego mieszkańca, jest jednym z najwyższych na świecie.
shutterstock.com |
Postanowiliśmy to sprawdzić - odwiedziliśmy kilka zakładów karnych, z nadzieją znalezienia ludzi i usłyszenia historii, które pomogą zrozumieć i właściwie ocenić ten problem.
Wędrówkę po zakładach karnych rozpoczęliśmy w JESSUP - dużym zakładzie karnym w pięknym stanie Maryland. Udało się nam porozmawiać z kilkoma skazanymi, odbywającymi wyrok w bloku A – lekkie przestępstwa:
Leon Saint – czarny jak smoła Murzyn z Harlemu, dostał się do więzienia przypadkiem: przy rutynowej drogowej kontroli okazało się, że nie zapłacił za 4 poprzednie mandaty; Zostało mu odebrane prawo jazdy , a on on sam wkrótce „zaproszony” na rozprawę sądową. Groziło mu „wejście” na konto oraz zapłata ustawowych odsetek. Niestety – Leon od urodzenia miał silną alergię i katar.
Podczas tłumaczenia sędziemu jak doszło (właściwie nie doszło) do zapłaty rzeczonych 4 mandatów, Leon dość nieoczekiwanie kichnął – tak nieszczęśliwie, że nieco wydzieliny wylądowało… na todze sędziego.
Czy to była niechęć do niższych warstw społeczeństwa, homofobia, a może po prostu sędzia miał stresujący dzień – dość, że natychmiast przerwał rozprawę o 4 niezapłacone mandaty. Kajającego się Leona kazał wyprowadzić… po czym za chwilę wprowadzić ponownie.
Po ponownym wejściu na salę okazało się, że Leon staje przed oskarżeniem o nieumyślne spowodowanie zagrożenia życia funkcjonariusza publicznego przez doprowadzenie do możliwości zakażania płynami ustrojowymi. 3 lata bez zawieszenia.
Leon cieszy się, że w więzieniu udało mu się wyleczyć alergię. Nie może doczekać się grudnia, kiedy będzie składał podanie o przedterminowe zwolnienie. Modli się, żeby w ten dzień nie wróciła alergia.
Kolejne przypadki - już wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz